Dźwirzyno 2016


Jak postanowiłam, tak zrobiłam. To były moje trzecie wakacje w Dźwirzynie. W tym roku pojechałam tam od razu po Openerze. Pierwszy dzień oczywiście przespałam :D Potem całe koncertowe szaleństwo musiałam jeszcze odchorować. Pogoda też nie do końca sprzyjała. Tydzień minął stanowczo za szybko, a ja z bólem serca musiałam wracać do Krakowa. Mimo wszystko te kilka dni nad morzem dały mi trochę oddechu i pozwoliły uporządkować myśli po sesji, Openerze i innych zawirowaniach. Nie ma dla mnie chyba nic piękniejszego od widoku plaży i morza, ozłoconego ostatnimi promieniami zachodzącego słońca. I wiecie co? Co roku wracam tam z zupełnie innym nastawieniem, co jeszcze bardziej uświadamia mi, jak szybko mija czas i jak wiele się zmienia.

Wietrzny dzień w Dźwirzynie


Najlepsze wspomnienia na nadgarstku 

Pierwsze wakacje Rolexa;)


Do zobaczenia za rok? Być może, choć wiem, że niczego nie mogę być pewna. No może poza faktem, że nad polskie morze zawsze chętnie będę wracać:)

Komentarze

  1. Jakie piękne miejsce - Polska jest ślicznym krajem !!!

    Pozdrawiam Zocha
    http://www.zocha-fashion.pl/

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty